Podczas spotkań RUN-ów ( Rodzic + Uczeń + Nauczyciel) jest czas na rozmowy i na wspólną herbatę, kawę, domowe ciacho. Jest gwarno, panuje sympatyczny klimat. Słyszę słowa jednej z mam:
– Takie spotkania są bardzo dobre, a najlepsze jest to, że są wszyscy nauczyciele, z każdym można porozmawiać, nie trzeba kilka razy przyjeżdżać, żeby spotkać się z różnymi nauczycielami poszczególnych przedmiotów..
-Fajne jest to, że wiem, co o mnie mówią nauczyciele – dodaje stojący obok syn i kontynuuje wyraźnie zadowolony – Pani chwaliła mnie i mówiła, że bardzo dobrze radzę sobie z ortografią – tu następuje wyrzut zachwytów nad swoimi sukcesami. I słusznie. W tej zwykłej rozmowie jest tyle mądrości. Dziecko wie, co aktualnie umie – ortografię. Nie mówi, że jest dobry z polskiego, ale z ortografii. W sposób, może nie do końca uświadomiony, potrafi wyodrębnić umiejętności, czyli to nad czym pracuje na lekcji. Skąd to wie? Bo otrzymuje od nauczyciela informację zwrotną zamiast suchych cyferek i punktów.
Inna scenka: nauczycielka dzieli się odczuciami po spotkaniu z rodzicem i dzieckiem:
– Usłyszałam dziś od jednej z mam słowa, które są dla mnie tak motywujące – mówi wzruszona i przytacza wypowiedź :”Widać, że pani zna każde dziecko i dużo o nim wie, że każdego zauważa i traktuje indywidualnie.”
Jak niewiele czasem trzeba, by dmuchnąć w czyjeś skrzydła.